środa, 3 maja 2017

Dżemormanie

Witajcie ponownie po paru tam miesiącach. Muszę w końcu coś napisać... 
Dzisiaj bardziej artystyczny post bo zamierzam umieścić tutaj wiersze mojego autorstwa, które pisałam w najbliższym czasie.


Niepewność 
Siedzę sam na mokrej trawie
 Dosięgam gwiazd prawie
 Wiatr porywa moje włosy. 
Ziąbią w nogi krople rosy, 
Więc zadaję to pytanie...
 Jak długo to ze mną zostanie?

Zmień Siebie
 W czasie mej udręki nie czuję się źle
Może czasem bez ręki lub innej części mnie
I gdy upadam to wstaję
Podnoszę się z ziemi
Dziękuję człowiekowi, który mnie zmienił
Za horyzontem słońce rażące w oczy,
Po prawej błękitne chmury wiatr toczy.
A w dole pode mną widać równiny.
Wyżłobione klify i doliny.
Poniżej osóbka, która do mnie macha.
Niestety nie widzę kto to, odpowiedzieć się wacham.
Spoglądam na zegar i godziny liczę...
W ten wiatr szalony odkrywa jego oblicze
I widzę kogoś bardzo mi bliskiego.
W pewnym momencie stało się coś niemożliwego
I biegnę i Potykam się o kamienie,
Śpiewając piosenkę niosącą zbawienie.
On podaje mi rękę, a na jego twarzy pojawia się uśmiech o jakim tylko marzysz.
Przeciera swą dłonią, promienną twarz i po chwili olśniewa blaskiem jaki tylko znasz.
Pojawia się biel na twarzy i jak anioł kroczymy.
Bierze mnie pod ramię, bo zaraz skończymy.
W dół to momentu, gdy się każdy z nas pojawia.
Do tego czasu, gdy wszystko nas rozbawia.
Do tych chwil, gdy byliśmy wszyscy wspólnotą i gdy nie wyrzucało się pieniędzy w błoto.
To tego momentu, gdy internetu nie było, całe społeczeństwo na dworze się bawiło
Czy jest taki ktokolwiek?
Czy wiesz kim jest ten człowiek?
To Bóg Aniołowie i Święci, ludzie i dzieci w niebo wzięci.
I Piotruś Pan i Śpiąca pani
Na pewno są tam kochani!
Gdzie króluje wolność i otucha,
Wszystkie osoby mające dobrego ducha.
W naszych umysłach wiele się działo,
Wyobrażaliśmy sobie rzeczy nie mało.
Jak zostać na przykład"bohaterem ludzi",
albo niedźwiedziem...
Którego żaden hałas ze snu zimowego nie obudzi.
Jak wypędzić z czegoś złe moce,
Albo jak ochoczo zarywać noce.
Ja wiem za to, że jestem szalona..
I Jako Michaela żona.. żądam pokoju na całym świecie.
Może już o tym wiecie..
Niech rozbrzmiewa Heal the world oby jak najdalej stąd.
Śpiewajmy wszyscy piosenkę o ziemi, może to coś w końcu zmieni.
Wyciągniemy z serca haki, zmniejszymy zbrojne ataki
Zasadzimy własne drzewa, smogu więcej nam nie trzeba.
Zapamiętaj przyjacielu jesteś godzien zmieniać wielu lecz gdy brudne trzymiesz myśli, do Michaela kartkę wyślij.
Napisz wszystkie słowa Hrobre, on Ci powie co jest dobre.
I gdy wszystko ci się jebie

Zacznij zmieniać świat od siebie.




Do celu
 Idź tam, gdzie droga nigdy nie byla.
 Gdzie tylko głęboka cisza przepelnia
 Nad obłoki ktore światło rozmyła... księżyca Pełnia.
 Wyobraź sobie ciemność, wiatr wyje.. 
 Unosisz się ponad niebo, A twoje serce..mocno bije.
 Bije tylko dla niego.

Dlaczego'
Dlaczego ludzie po sobie tak patrzą.
Do wody dają nura.
Dlaczego oni tak strasznie dziwaczą.
Szaleją, szukają króla.
Na co komu majątek, sława olbrzymia.
Człowiek, co diabła chwali.
Nad czym panuje rozsądek?
dlaczego nas nie powstrzyma? 
Jak długo będziemy to ukrywali?
Koniec rozmowy na czacie




niedziela, 12 marca 2017

Oczami fana 1

Nie każdy potrafi zrozumieć w jaki sposób fani patrzą na swoich idoli. Przecież nie są dla nas atrakcyjni. Dzisiaj postaram się wam przybliżyć to, w jaki sposób widzę świat.
W moim przypadku jest to Michael Jackson  i zespół Queen, są dla mnie jednością. W moim życiu, wszystko co robię, jest związane z nimi. Każde podobnie wypowiedziane słowo, wywiady oraz cytaty są życiowym motto.
 Dlaczego więc się tak dzieje, że przeciętni ludzie widzą to samo w nie przejaskrawionych barwach? 
Jest to trudne do wytłumaczenia ponieważ każdy z nas lubi co innego. Oto przykład idealny do interpretacji tego tematu:
No więc w domyśle wyjechałeś za granicę bardzo daleko, tam gdzie zawsze chciałeś pojechać. Zwiedziłeś to co Cię interesowało i zrobiłeś zdjęcia. Chciałeś zabrać tam przyjaciela, niestety nie miał takiego szczęścia i mógł oglądać to miejsce z góry. Dokładnie je widział ale nie poznał.
Tak jest z fanami, schodzą w dół do wnętrza by poznać to, czego nie poznali.
Dlaczego, więc tak bardzo się różnimy? 
Moim zdaniem zależy od człowieka, czym się interesuje. Jedni wybierają  hip hop a inni siatkówkę. Jednakże każdy z tych osób będzie widział świat podobnie, w kolorach swoich pragnień. Żyją inaczej, na swój sposób. Bardzo wyimaginowany. Dokładnie opracowany plan. Są to osoby kreatywne, panowie swojego losu i architekci wyobraźni, którzy kreują się na swoich idoli i widzą świat ich oczami a nie z góry.

Michael- to słowo znaczy tak wiele dla fana Muzyki czy też sportu. Jednak dla przeciętnego człowieka jest zupełnie jednoznaczne. Słowo, które nie wpływa na twoje życie i przyzwyczajenia.
Michael jest Michaelem- pomyślisz. 
Jednakże dla mnie Michael to wcale nie imię, nie słowo. Nie oznacza gwiazdy Rocka oraz sportowca.
 Michael to określenie człowieka, stylu życia. Ciągłej rutyny, która się powtarza.
 Każdy człowiek jest Michaelem, ty, ja a nawet ten facet pracujący przy kasie w Lidlu. Może sprzątaczka albo któraś przyjaciółka z przedszkola.
 Michael to ktoś, kto żyje dla drugiego człowieka. Czyni dobro na świecie. Nie trzeba robić nic wielkiego. Wystarczy, że uśmiechniesz się do Pani na ulicy.
 Michael to człowiek zawsze nastawiony optymistycznie, niewątpiący w cuda. Osoba kochająca zwierzęta, dzieci. Przede wszystkim by być godnym miana Michaela musisz spełnić jedną ważną zasadę..- mieć w sercu Boga bo Michael to człowiek. Do Boga podobny. 
I nawet jeśli będziesz miał to wszystko, lecz nie będziesz miał Boga. Nie będziesz Michaelem
Michael to człowiek a nie imię, przykład życia. 
Żyjesz jak on? Odpowiedz sobie sam <3 








wtorek, 15 listopada 2016

Recenzja filmu pt. Nerve

Film 'Nerve' jest doskonałą ekranizacją dla osób fascynujących się w akcjach bohaterów, gdzie też dobro zawsze zwycięża. Film odzwierciedla zło, które czai w internecie i pokazuje, że życie nie musi być wcale takie kolorowe. Ma za zadanie pokazać, jak trudno jest się wybronić z przysłowiowego 'bagna', gdy już się w nie wdepnie. W tym przypadku są to gry na smartphone'y polegające na wykonywaniu wyzwań zleconych przez urządzenie. Wiele z graczy jest ślepo zapatrzonych w wirtualne bóstwa.. komputer losujący rozkazuje wykonać każde z wyzwań nakłaniając do kradzieży, przemocy, oszustwa a nawet śmierci. Poprzez zerwanie kontaktów z najbliższymi. Czy jest to warte swojej ceny? Czy gracze odzyskają honor? A może będą dążyć do wygranej? Tego dowiecie się sami. Z pewnością film ma na celu przekaz psychologiczny, walczący z przemocą i nałogami. Bardzo mi się spodobał i mam nadzieję, że obejrzę go ponownie!

czwartek, 29 września 2016

Gwiazda nie umiera, po prostu zamienia się w uśmiech.

Mówią, że niektórych gwiazd, które widzimy na niebie, tak naprawdę już tam nie ma. Ich światło płynie do nas przez miliony lat, a my patrząc na niebo, spoglądamy w przeszłość, w minioną chwilę, kiedy gwiazdy wciąż tam były. „Co robi gwiazda, gdy przestanie świecić?” – pytam samego siebie. „Może umiera?”. „O, nie!” – odpowiada głos w mojej głowie. „Gwiazda nigdy nie umiera. Gwiazda po prostu zamienia się w uśmiech.”




Ludzie odchodzą spełniać swe troski
by żyć szczęśliwie w sposób beztroski



Mijają dni, mijają lata. Mijają nadzieje na powrót brata. Mijają szanse na nowe życie, Mijają gwiazdy na orbicie. Mijają godziny, mijają słowa. Mijają czasy, mija mowa. Mija wszystko; ty i ja, Lecz po prostu życie trwa I możemy czuć się sobą, Ty bądź mną, ja będę Tobą. Wspólnie siłą się wspierajmy Koncert życzeń z chęcią dajmy. Niech ogarną nas marzenia Mamy wiele do stracenia. Więc nie czekaj na naloty, Stań do bitwy o tron złoty. Ten jedyny, wymarzony, Żarem serca rozpalony. Ty też możesz życie dać, Żeby mogło dalej trwać. Mijają nas łąki, mijają ulice, Mijają zakręty, mija i życie. Mijają uśmiechy, mijają smutki, Bezwzględni mordercy i prostytutki. Mijają nas ludzie różnych narodów, Mijamy rasistów i homofobów, Mijamy pijanych i całkiem trzeźwych, Widzimy chorych, mijamy biednych. Mijamy spokojnych, albo wzburzonych, W domach bogatych, w domach zburzonych. Tych co na siebie stale czekają, Tych co w obronie prawdy stawają. Tych co wierząc, oddają swe życie, Tych co przed prawdą chowają się skrycie. Tych głuchych i tych słyszących. Tych żywych i konających. Czas się nie zmieni jeśli nic nie zrobisz, Staniesz po środku, napis 'ZŁO' pogrubisz. Jeśli będziesz czekać na przyjście zbawienia, Doświadczając na skórze wielkiego płomienia. Uwierz mi, że życie będzie ważniejsze, O wiele mądrzejsze i przyjemniejsze: Powrócą dni, powrócą lata, Powróci nadzieja na przyjście brata. Powrócą szanse na nowe życie, Powrócą gwiazdy na orbicie. Powrócą godziny, powrócą słowa. Powrócą czasy, powróci mowa. Powróci wszystko; ty i ja, A nasza pamięć będzie wiecznie trwać.


Ten wierszyk napisałam sama, pisanie wierszy jest jakże moim zainteresowaniem, postanowiłam, że będę tutaj wrzucać moje autorstwa ;)

piątek, 26 sierpnia 2016

Monotonność - Dżemowe przemyślenia

Monotonność

Czasami masz ochotę zamknąć się w sobie, samemu. Machnąć ręką na codzienne obowiązki. Całe twoje życie jest jedną ogromną rutyną. Chcesz zmienić swój dzień a wraz z nim każdy następny. Dodaj kreatywności, smutek i nuda nie będą zmuszać się do powtórki. A gdyby tak.. usiąść wieczorem pod kocykiem z kubkiem gorącego kakaa. Włączyć ulubiony film. Położyć się i zrelaksować. Wszystko zależy od Ciebie jak zaplanujesz dzień. Możesz też poćwiczyć jogę. Jeśli jesteś z natury samotnikiem, możesz pójść na spacer. A gdyby tak las? Jesień to najlepsza pora. Załóż coś bordowego, poczuj się jak dynia. Jednak nie zapomnij, że wygląd to nie wszystko. Uśmiechnij się do obcej osoby. Podaruj trochę ciepła. Porozmawiaj, może znalazłeś kolejnego przyjaciela. Wykorzystaj swoje hobby, talenty, ale wyjdź na świeże powietrze. Będziesz zdrowym człowiekiem. https://www.youtube.com/watch?v=qkeVEPWTUVw


sobota, 13 sierpnia 2016

Dżemowe przeprosiny

Witajcie w kolejnym, jakże oczekiwanym przez wszystkim poście. Na sam początek wyjaśnię sprawy dotyczące mojej nieobecności a następnie przejdę do tematu dzisiejszego wpisu.


Zacznę od tego, że te wakacje mijają dość nietypowo, ponieważ na początku lipca pojechałam do Czarnogóry. Było pięknie, ale o tym powiem za chwilę. Potem siedziałam w domu i prawdę mówiąc, miałam wystarczająco dużo czasu żeby coś napisać, ale prawda jest taka, że było tak nudno, że nie było o czym. Teraz w czwartek wróciłam od cioci z gór. Dopiero teraz uznałam, że post być może będzie dłuższy i ciekawszy niż dotychczas. Za utrudnienia serdecznie przepraszam. Postanawiam założyć na głowę wór pokutny, a tymczasem zapraszam na wpis.

10.07.2016r - Czarnogóra

Wstałam bardzo wcześnie rano. Była godzina 4.00 rano, byłam bardzo niewyspana, ale miałam motywację, ponieważ miałam jechać do Czarnogóry! Umyłam zęby, pomalowałam się i poczesałam. Pierwszy autobus czekał na mnie i moich rodziców o godzinie 5:20. Gdy dotarliśmy na wyznaczone miejsce parkingowe, dochodziła godzina 6:00. Niedługo później przyjechał ogromny luksusowy autobus/autokar. Nie byłam do końca pewna czy to jest ten, do którego mieliśmy wsiadać. Po krótkiej chwili bez wahania poszliśmy zapytać. Tak, to był nasz autokar. Gdy zapakowaliśmy bagaże usiedliśmy na samej górze( autokar był dwupiętrowy). Byłam bardzo usatysfakcjonowana luksusem jaki tam panował. Był telewizor, klimatyzacja, wifi na polskiej granicy, toaleta, był bufet z kawą i herbatą. Wszystko o co można było prosić. Przejazd miał trwać około półtorej dnia. Nie wiedziałam co będę robić w tak długim czasie. Na szczęście wszystko szybko upłynęło. Przejeżdżaliśmy kolejno przez Czechy, Słowację, Węgry, Serbię aż do Czarnogóry. Noc była dosyć trudna ze względów na szarpania, klimatyzacje i inne niekomfortowe sytuacje. Mimo, że większość z nas miało coś cieplejszego do okrycia, to klimatyzacja wychładzała cały autokar, było zimo. Dlatego też kierowca raz zakręcał klimatyzacje, raz odkręcał. Gdy już docieraliśmy do celu, powoli krajobraz zaczynał się zmieniać. Budowle, zabytki, roślinność a nawet klimat. Gdy dotarliśmy do Czarnogóry, musieliśmy przesiąść się do kolejnego autobusu, który miał zabrać nas do hoteli. Przejazd trwał około 10 minut, z tego co pamiętam. Oczywiście do naszego miejsca pobytu. Większość ludzi udawało się do Budvy, do najbardziej zaludnionej starówki w Czarnogórze, my natomiast wybraliśmy spokojniejsze miejsce, w tańszej cenie. Po drodze, powoli rozciągały się palmy, a miejscami można było zobaczyć horyzont morski. Ku mojemu zdziwieniu, woda miała piękny morski kolor, nie taki jak nasze może. Gdy już dostaliśmy pokój, mogliśmy się rozpakować. Z balkonu widać było trochę horyzontu, ale większość zasłaniały drzewa. po prawej stronie były piękne góry. Było bardzo gorąco. Lokatorzy też byli nad wyraz gościnni, przynosili nam ręczniki, papier toaletowy, a nawet sprzątały. Jeśli ktoś chciałby, mogły pościelić łóżko. Nigdy dotąd nie byłam tak ugoszczona. W cenie były także obiadokolacje i śniadania. Do zjedzenia było bardzo dużo, nie raz nie dawałam już rady wszystkiego zjeść. Były także wliczone desery. Bardzo blisko nas znajdowała się plaża, była tak piękna, że nie mogłam się nadziwić. Dodam parę zdjęć z pobytu, i nie zanudzając przejdę już do następnych wczasów.











5.08.2016r - Zawoja

Zawoja to bardzo mała wieś, położona w górach. Zwykle jestem tam co rok. Jest bardzo ładnie, mam nawet kolegę i koleżankę. Co mogę powiedzieć. Przyjechałam do Zawoi 5 sierpnia 2016 roku. Spędziłam tam sześć dni. W zupełności nie miałam prawa się nudzić. Towarzystwo miałam 24 h na dobę. Niestety internetu nie było. Mogę się pochwalić, że była niezła zabawa, razem z koleżanką lałyśmy wodę do balonów i rzucałyśmy do siebie, komu pęknie też przegrywa. Niestety to mi pękał. Na pewno dlatego, że mam długie paznokcie. Dwa razy byłam na grzybach, przynieśliśmy trzy wiaderka grzybów, ciocia miała co suszyć, no i oczywiście codziennie jedliśmy gdyby bo  było ich tak dużo. Nie wiem do mam tu dodać. Poznałam sześciu wspaniałych kolegów z domu dziecka. Szymona, Radka, Kamila, Patryka, Mateusza i Dominika. Mateusz i Dominik to po prostu moi ulubieńcy. Bez przerwy chcieli się bawić ze mną w Krainę Lodu. Byłam Elzą Lodową, a moja koleżanka Elzą Ogniową. Ciągle im uciekałam. Na prawdę szkoda, że już musieliśmy się pożegnać, bo to na prawdę fajne chłopaki i bardzo mi smutno. Mam nadzieję, że za rok też przyjadą i będzie tak samo fajnie.

To tyle z nitki, mam nadzieję, że się spodobało. Z góry mówię, że nie wiem kiedy będzie kolejna ale się postaram w najbliższym czasie coś napisać. Pozdrawiam serdecznie oraż życzę wspaniałych wakacji. Pochwalcie się w komentarzach gdzie byliście.


wtorek, 21 czerwca 2016

Dżemowe Szaleństwo!

Witam, tak dużo czasu minęło od ostatniego wpisu. Działo się na prawdę dużo!
        Pierwszą rzeczą, od której zacznę jest sobotni Festiwal Kolorów w Katowicach. 
Dobrze pamiętam, że od rana myślałam o tym, kogo spotkam, czy są ludzie tacy jak ja.
Festiwal Kolorów to rzeczywiście wspólna zabawa, można powiedzieć, że wszyscy ludzie traktują siebie wzajemnie jak rodzinę. Mniej więcej wygląda to tak, że co godzinę wyrzucany jest w powietrze kolorowy proszek HOLI w którym każda osoba 'tonie' ?
Prócz tego, jest naprawdę  dobra zabawa. Stoi scena, na której grają zespoły, można wygrać darmowe okulary. Całą akcję sponsoruje Lipton. Jeśli ktoś chciał, mógł przytulić się za darmo do osób z kartkami i kartonami FREE HUG, tak właśnie robiłam.
Na Festiwalu spędziłam połowę świetnie spędzonego dnia, poznałam parę przyjaciół. Bardzo dużo osób, miało na sobie koszulki z zespołami które słucha, w ten sposób łatwiej było zawrzeć kontaktu, bo przecież nic tak nie łączy jak muzyka.




Kolejną rzeczą, a w sumie tą, którą chciałabym opisać najbardziej jest koncert Queen + Adam Lambert!
Nie mogę uwierzyć! Najwspanialsza rzecz, która mi się przytrafiła. Doprawdy, jest już drugi dzień po koncercie, a ja nadal jestem pełna emocji.
Nie wiem od czego zacząć. Dzień był naprawdę straszny, bo wstałam rano o 8:00 i nie wiem dlaczego, ale obudziła mnie taka tłusta mucha. Cały dzień był do kitu, od początku nastawiałam się na to, że w żaden sposób nie uda mi się być na koncercie. Sprawa była jasna- brak biletów. Były zbyt drogie. Zależało mi bardzo na tym, żeby przynajmniej usłyszeć. Najgorszą chwilą w moim życiu było czekanie na 23:00, bo właśnie wtedy miał grać Queen. Zazdrościłam moim przyjaciołom, że mogli ich zobaczyć, śledzić każdy ich  gest i pokochać ludzi po naszych czterech stronach.
Wiedziałam, że w żaden sposób nie przybliżę się do koncertu. Umyłam się i poszłam spać, a raczej leżałam i myślałam, jak tamci mają się super. W tym samym czasie napisała do mnie koleżanka, że ma linka do transmisji koncertu na żywo. Wtedy już wiedziałam, że to będzie najwspanialsza noc w moim życiu, wysłałam linka dalej, by inni mogli słuchać tego razem ze mną. W pewnym sensie znalazłam się na tym koncercie. Wiedziałam co się tam dzieje, szalałam w każdym momencie, chciałam tańczyć, śpiewać, bawić się z nimi. 
Grali po kolei One Vision, Hammer To Fall, Seven Seas, Stone Cold Crazzy, Anothr One Bites The Dust, Fat Bottom Girl, Play The Game, Killer Queen, Don't Stop Me Now, Somebody To Love, Love Of My Life, A Kind Of Magic, Drum Battle, Uned Pressure, Crazzy Little Thing Called Love, I Want To Break Free, I Want It All, Who Wants To Live Forever, Guitar Solo, Tie Your Mother Down, Bohemian Rhapsody, Radio Gaga, We Will Rock You i We Are The Champions podsumowywujące koncert. Prawdę mówiąc popłynęły mi łzy na paru piosenkach np Love Of My life, Who Wants To Live Foreveri i Guitar Solo, było tak romantycznie, niesamowite klimaty. Może nie do końca 'byłam' na tym koncercie, ale słyszałam go na żywo i to było właśnie moje marzenie, spełniło się! Mogłabym opisywać tak dużo, ale nie będę was zanudzać. Jeśli miałabym wam coś powiedzieć, idźcie na koncert Queen, naprawdę warto! Nie pożałujecie, ja obiecałam sobie, że jeśli będzie okazja, muszę być na następnym, bo takiej okazji nie można zmarnować!